poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Fragmentarycznie...z cyklu pisanina do szuflady vol.2

"Jedna z tych nocy niespokojnych, późno już, a mój strach i niepokój nakręca się jak kołowrotek, rośnie w siłę...w myślach obrazy z najgorszego koszmaru mam, boje się...i powtarzam to, bo wiem, że to początek drogi, którą tak bardzo iść nie chce, a sytuacja obecna zmusza mnie...Wiem, że martwię się na zapas, bo przecież jeszcze na zadane pytanie nie ma odpowiedzi...ale co będzie gdyby...Staram się nie myśleć, nie snuć w głowie pesymistycznych scenariuszy, to nie łatwe, uczę się tego wciąż...nieustanie...
Z ratunkiem przychodzi On... czyta mi dziecięcą bajkę..ot tak, jedną, drugą, zaczynam się śmiać i stwierdzam, że przecież jest dla dzieci, a bez morału i niczego dobrego nie uczy...A może to my dorośli tak tekst bajki przekładamy, bo znamy już życie i wiemy jacy potrafią być ludzie? I taki zwykły Kot w butach wychodzi na manipulanta który, kłamstwem i podstępem zdobywa majątek dla swojego Pana? A może to przez wersję skróconą małej, kilkustronicowej książeczki, w której zbyt mocno uprościli historie i stała się przez to jakaś nijaka? Nie wiem...ale podziałało, zasnęłam myśląc o kocie, trzech misiach i złotowłosej..."















Zdjęcia wyszukane na Pinterest.com

środa, 13 sierpnia 2014

...hide in blue...

Wczoraj byliśmy ze Znajomymi na obserwacji spadających gwiazd, mimo chłodnego wieczoru leżąc plackiem na kocu udało mi się zaobserwować 6, potem 2 kolejne w drodze do auta:) W myślach wypowiadałam życzenia....mam nadzieje, że się spełnią....choć z marzeniami...nadal ostrożnie...Staram się myśleć pozytywnie lub nie myśleć o tym wcale...co jest trudne naprawdę :( Musze dać radę...innej opcji nie ma !!!Gdzieś pomalutku rysuje się szansa na kilku dniowy urlop, oczywiście wpasowany w kalendarz obowiązków firmowych, spraw ślubnych i wizyt u lekarza...ale szansa jest, miło by było pobyć Razem w pięknym miejscu, tak przed tym ostatecznym ślubnym zamieszaniem :) Słuchać szumu morza i czuć gorący piasek pod stopami, oddychać głęboko, chłonąc każdy moment, kraść każdą sekundę, otulić się ramionami Ukochanego i patrzeć w dal, w ciszy, bez  pośpiechu...Móc zamknąć oczy i nie bać się niczego, kojący spokój odnaleźć w swym sercu, by wyrównać jego rytm...związać rozwiane wiatrem włosy, obetrzeć chłodną łzę szczęścia z policzka...narysować placem na plaży plan na przyszłość, rozgrzany słońcem kamień ścisnąć w dłoni i mocno rzucić za siebie, jako symbol wszelkich zmartwień i rozterek, niech na dno idą wszystkie...















Zdjęcia: Pinterest.com

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Replay...

Brak piątkowego wpisu tłumacze czarnym czwartkiem:( musiałam wziąć się w garść, po tym jak ponownie wróciłam do punktu wyjścia, na start...i zaczynam od nowa pełna niepokoju, ale i wiary, że wszystko wróci do normy i zapomnę o tym...i nie będę bała się marzyć... Zmęczenie depcze mi po piętach, potrzebuje resetu i sił...nowych sił...
Weekend tak jak zapowiadałam, to poszukiwania garnituru dla mego M. myślę, że decyzja podjęta tylko poczekamy jeszcze z zakupem, gdyż może uda Mu się zgubić kilka kg...Za to kupiliśmy cudne buty z cielęcej skórki i to w tym samym sklepie, co moje buty ślubne :)) He he plan był na inne, ale jak tylko je zobaczyliśmy wyjścia nie było - to te i już.  A i Nasze obrączki już razem w czerwonym pudełeczku są.... Zaliczyliśmy też kilka spacerów, kino, ulubione knajpy, odwiedziny u Przyjaciół...i wczoraj wieczorem siedząc na ogródku stwierdziliśmy jednogłośnie: "że po weekendzie, a My znów nie odpoczęliśmy nic". Też tak macie?? Bo My chyba nie potrafimy się wyłączyć i odpocząć, tu w stolicy, bo ciągle coś, Ktoś, ciągle gdzieś...Jedyny ratunek to plaża,  leżaki wtedy i książkę do ręki uda się wziąć, i nawet drzemkę uciąć w ciągu dnia...Urlopu potrzeba Nam urlopu, bo do podróżny poślubnej na Zanzibar daleko jeszcze :(
Dobrego poniedziałku Kochani !!!













Wszystkie zdjęcia powyższe - Pinterest.com
To ja - kilka lat temu- plaża na Wyspach Kanaryjskich - mój dzisiejszy wyraz tęsknoty za piaskiem i morzem...
Zdjęcie prywatne - zakaz kopiowania.

środa, 6 sierpnia 2014

Spiętrzenie...

Cierpliwość, w niektórych sytuacjach nie jest moją mocną cechą... A jak się nie daj Boże skumulują w jednym czasie moje pragnienia, marzenia, czy cele wyznaczone, które chcę już...(takie spiętrzenia raz na jakiś długi czas się zdarzają...niestety) choć doskonale wiem, że wszystko przyjdzie, ale po kolei, a nie na raz...że na niektóre kwestie, wydarzenia trzeba najzwyczajniej poczekać...Rozsądek to rozumie, ale serce wtedy ogarnia szary smutek:( Mam ochotę tupnąć nogą. Och jak ja nie lubię tego stanu, totalnie nie znoszę :/ Na wszelkie sposoby próbuję go wypędzić, by buzia znów się uśmiechała...walczę...
Ślubnych spraw ciąg dalszy :) Zaproszenia już prawie rozwiezione, pierwsza miara za mną, w weekend poszukiwania idealnego garnituru dla mojego M. :)
Doczekać się nie mogę, ale to już wiecie :)
Miłego dnia Kochani !!!











Zdjęcia wyszukane na Pinterest.com