Od dawna zakochana jestem w tych krzesłach i taboretach....Model A na początku królował tylko na arenie przemysłowej, ale wielka popularność krzesła spowodowała, że stało się ono ikoną designu. Zainteresowanie nim i innymi meblami tej firmy trwa nieprzerwanie od 1934 roku. Krzesła goszczą w wielu domach, ogrodach, hotelach i restauracjach.
Wykonane ręcznie z cienkiej blachy jest lekkie, ale i stabilne. Xavier Pauchard zastosował metodę galwanizacji, cienka warstwa cynku zapewnia doskonałą ochronę przed czynnikami atmosfercznymi. Meble Tolix od wielu lat produkowane są w tej samej fabryce w Burgundii, oferowane w wielu wersjach i kolorach z palety RAL, jednak wśród wszystkich wersji moim faworytem nadal są modele: A i AC...
super zdjecia>szkoda ze mam zbyt malo odwagi by tak urzadzac wnetrza! wszystko przede mna...prauje nad tym:)
OdpowiedzUsuńZatem baaardzo mocno trzymama kciuki za odwagę!! życie takie krótkie , trzeba eksperymentować:)))
Usuńbuziaki:)))))
Piekne są te krzesła, idealnie się sprawdzają w ulubionym przeze mnie stylu art deco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Oj tak :) koniecznie muszę takie upolować do swojego mieszaknka :)))
UsuńTaborety są super... Z chęcią zdobyłabym i dla siebie taki w jakimś oszałamiającym kolorze, ale na razie pozostanie to tylko marzeniem :(
OdpowiedzUsuńKochana mówią że marzenie dzieli tylko krok od realizacji :))) i od niego wszystko się zaczyna :))))))))))
UsuńPozdrowionka cieplutkie:)***
Oj, ja też lubię krzesła tolix :)
OdpowiedzUsuńObecnie zastanawiam się czy do kuchni dokupić dwa ostatnie "A chair" czy taborety, myślę jednak, że padnie na te ostatnie, bo mają być dosiadane tylko co drugi weekend (dzieci mm). Dzięki temu zyskam pewne urozmaicenie. Tylko z kolorem nie poszaleję - jestem ostatnio w "fazie białej" ;)
Oj Kasiu już Ci zazdroszczę :))) te krzesełka i taborety w każdym kolorze są...hmmm... "do zjedzenie" :))))
UsuńPozdrawiam i życze cudnej majówki